środa, 14 kwietnia 2010

Leśne klimaty



Z pamiętnika córki leśniczego:) Pamiętam ,że kiedy byłam dzieckiem ,,uciekałam" moim rodzicom z leśniczówki do lasu . Miałam tam swój ,,domek" w którym robotnicy leśni , przechowywali narzędzia do prac w lesie. Pewnie byli zadziwieni nowym lokatorem , który rozłożył sobie na jednej ze skrzynek obrus i zgromadził w małym szarym kartonie wszystkie ,,swoje leśne skarby". A były to szyszki wszelkiego rodzaju, kamyczki, patyczki, huby, pracowicie prostowana kora brzozy i jakaś drobna suma pieniędzy w monetach , nie wiadomo po co , bo w okolicy nie było żadnego sklepu. Dookoła stare sosny i w niedalekiej okolicy, bardzo ciemny las liściasty, którego unikałam ze względu na dziki. Tam był ich rewir. W ciągu dnia były najczęściej uśpione :) Letnią nisko parterową ,,rezydencję" miałam dosyć niedaleko pod paprociami , więc z przeprowadzką w/w rzeczy nie było problemu. Dookoła intensywnie czuć było zapach żywicy. Kora niektórych grubych sosen była głęboko ponacinana i do aluminiowych przymocowanych do pnia kubeczków , ściekała bursztynowa , gęsta żywica. Zwracałam uwagę na słoneczne miejsca na leśnej drodze do mojego domku. Dlatego że w okolicy żyły sobie żmije , trzeba było uważać, aby takiej leśnej ,,kobry" nie nadepnąć. Największym utrapieniem były dla mnie mrówki , te największe , których się bałam , bo gryzły. O tym że żmija może być również gryząca, na szczęście się nie przekonałam.

Pokazuję na tych zdjęciach, fragment jeziora w okolicach Olsztyna . Lasy nowo ramuckie to duża powierzchnia, aż 2 i pół tysiąca hektarów . Na zdjęciu jest jezioro Pluszne ( jedna z jego zatok, jest bardzo rozległe ma kilkanaście kilometrów) , a na drugim moja córka Ola .

4 komentarze:

  1. Chyba za rzadko bywamy w lesie... A szkoda!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne wspomienia, kochasz las.Darz Bór z lasów Białuckich.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochani , niech no tylko maj nadejdzie , koniecznie muszę zobaczyć te cudne cieplutkie wielkookie :). Już nie mogę się doczekać:))

    OdpowiedzUsuń