Może być tak , że jednego dnia jest wiosna ( zagrabiłam już zeszłoroczną trawę i odwinęłam z zimowych opatuleń wiciokrzewy ) a drugiego dnia jest zima i zaspy , słońce jak w górach , świerki, sopel z rynny , wychodzę na dłuuugi spacer , ciepło mimo wszystko :) .To są warszawskie klimaty , gdyby ktoś chciał zgadywać gdzie tak ,,zimowo" wiosną.
ała..u nas od rana wietrzysko okropne, mam nadzieję, że nie nawieje śniegu. A pudełko na CD lavendowe..pieję z zachwytu jak kogut na wiosnę!
OdpowiedzUsuńDobrze Agnieszko:) Zabieraj je :)
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że ręce mi opadają na tą przeciągającą sie zimę, to zasypany świeżutkim śniegiem świat jest urokliwy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To prawda, wszystko wyglądało jak z bajki o Królowej Śniegu Andersena :) A niebo było kryształowe . Aby do Wiosny:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń