poniedziałek, 24 października 2011
Papaja
To na moim blogu prawdziwa nowość. Zaczynam pisać o swojej kuchni. Jest po remoncie i ma wszelkie możliwe udogodnienia i modernizacje. Nie spodziewałam się jednak, że w mojej kuchni pojawi się ten orientalny owoc. W Polsce rzadko do kupienia, ponieważ jest trudny do transportu. Rozczarują się Ci, którzy oczekują na przepisy kulinarne, nie znam i nie poszukiwałam. Natomiast ja, po zakupieniu go w supermarkecie ( tani!) blisko domu, pozwoliłam mu dojrzeć na słońcu we wrześniu, w październiku obawiam się że tego luksusu już by nie doświadczył. Dojrzewał kilka dni i po przekrojeniu ukazało się okazałe wnętrze z pestkami w kształcie czarnych pereł. Smakuje doskonale i na zimno i na ciepło, porcjowane małą łyżeczką, lub krojone w kostkę. Mnóstwo soku i aromatu ( nie wszystkim spodoba się zapach, skrzyżowanie dyni z gruszką :)) . Jest to owoc tylko dla amatorów, kojarzę go z klimatem Indii i pamiętam tam sprzedawane owoce papaji, rozpadające się z soczystości i pachnące rozgrzanym słońcem. ... mniam :) Tu pełna informacja
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na ciepło nie jadłam... Mi te pestki w środku kojarzyły się z ikrą :)
OdpowiedzUsuń